poniedziałek, 24 lipca 2023

Spotkanie

 

Spotkanie

            Parne południe dawało się odczuć na ulicach. Ludzie wyglądali na zmęczonych i znużonych wiszącym w powietrzu gorącem. Ciemnowłosa dawno nie szła tą ulicą. Przypomniał jej się dawny spacer z matką. Oczy zwilgotniały. Głębiej westchnęła i przyspieszyła. Mijała jakieś biura rachunkowe, sklepy, bistro, obok którego stała przyczepa z frytkami i kebabami. Zza niej wyłaniała się starsza kobieta. Siwe włosy miała spięte w kok. Na jej drobnej szyi dostrzegła sfatygowany srebrny łańcuszek z powycieranym medalikiem. Przysłaniała delikatnymi dłońmi dekolt, bo podomka w ciemnozieloną kratkę nie dopinała się zbyt dobrze.

-Proszę pani – zagadnęła staruszka – jaki dzisiaj dzień? Wtorek? Nie, nie chcę pieniędzy…

-Nie, dzisiaj jest poniedziałek – odrzekła Ciemnowłosa, przystając.

-A widzi pani, nie byłam wczoraj w kościele i mi się pomyliło. Wie pani, tak w radiu straszą, że bombę Putin rzuci. To i nie wychodziłam z domu, bo jak rzuci to, co my zrobimy? Co my zrobimy? Ja wojnę przeżyłam. Wtedy atomu nie było…

-Jak rzuci, to już nic nie zrobimy – odrzekła Ciemnowłosa.

-Tak, tak, będziemy leżeć, wszyscy będziemy leżeć, nic nie zrobimy. Ale pani ładna. Pani jak laleczka jest. Nie ładna, tylko laleczka… Tak, wie pani,  to moje tutaj – mówiła, wskazując na bistro – dzieci pracują, syn ma tyle pracy, że nie ma czasu odwiedzić, córkę pochowałam, jak miała dwadzieścia sześć lat… A mąż? Z mężem byłam pięćdziesiąt lat.

-Mnóstwo czasu…

-A wie pani, mężczyźni to brudni są, co oni tam mają, co mi kobiety w szpitalu mówiły... Ale pani ładna, laleczka, no laleczka. A pani mi powie, dzisiaj to wtorek? Wtorek, tak?

-Poniedziałek.

-Aaaa…poniedziałek. Nie byłam wczoraj w kościele, to dni mi się pomyliły. No tak, poniedziałek. Słucham radia katolickiego i mówią, że Putin bombę rzuci.

-I teraz się pani boi?

-Tak, boję się, ale przecież to radio katolickie, to prawdę mówią przecież. Przecież chyba nie kłamią?

-Trudno powiedzieć…Spokojnego poniedziałku.

-Aaaaa tak, dzisiaj poniedziałek. Na pewno poniedziałek?

-Tak. Dzisiaj jest poniedziałek.

Pożegnały się. Ciemnowłosa oglądała się kilka razy, ale ulica opustoszała.

5 komentarzy:

  1. Właściwie, obie. Starsza jest stereotypem dzisiejszego myślenia, zamknięcia we własnym umyśle. Zastraszona i potrzebująca przewodnika (radyjko katolickie). Tacy ludzie potrzebują przewodnika, kogoś kto będzie za nich decydował. Kogo lubić, kogo nienawidzić, na kogo głosować a kogo opluć, bo ksiądz mówił.
    Druga kobieta jest archetypem symbolu myślenia. Perspektywicznego i szerokiego. Refleksji. To osoba, która zatrzymuje się przed drzewem i widzi małe gałązki, liście, omszałą korę, pajęczynę. To kobieta z doświadczeniem większym niż doświadczenie staruszki mimo dzielących je lat, bo jest nieograniczona schematami. Dlatego widzi więcej i z wielu obserwacji wyciąga wnioski dla siebie. To też kobieta budząca niepokój, bo jest istotą której nie można omamić bzdurami o bogach.
    Te dwie postacie to przeciwieństwa, które nie powinny nigdy stać się jedną istotą. Nigdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć mogłyby przecież. Ciekawe, jaka istota by się wyłoniła?

      Usuń
  2. To jak połączenie soli z wodą. Nie można się nasycić i ugasić pragnienia. Albo jest się solą albo wodą.

    OdpowiedzUsuń

Prze-moc