wtorek, 21 stycznia 2025

Prze-moc

 

Niemoc, gdy przemoc

 

Gdy siadam ze skulonymi nogami

Spuszczam oczy

Zasłaniam piersi

I marzę

By ten wzrok ode mnie się odlepił

 

Gdy uśmiecham się

Z zażenowaniem, przepraszaniem, omijaniem

I dostaję słowem w twarz

Dłonią w twarz

Nie raz

 

Gdy mówi

„Zadzwonię”

I cisza

W tej ciszy oddechy

Odmierzają czas

Niewidoczności, nieistnienia

Moje ja nie ma

Uzasadnienia

 

Gdy pyta ,,Czy pani to pani”

Tekst do bani

By zbyć flamę

Na amen i ciut ciut

Słowny śrut

 

Gdy piszę, pytam

I słyszę

,,To nie na łamy

takiej a takiej gazetki

wiersze wierszokletki poetki

kobietki”

Bez wyjaśnienia

 

Gdy wieczorem do domu wracam

I macam w kieszeni gaz

Drżącą dłonią

 

Gdy siedzę po nocach

Klikając sprawozdania

Do rana

Nie słuchając

Własnych wzdychań i łez

Łże przecież

Dziecko we mnie

Jak pies

Że zmęczone

Raporty ważniejsze

Niż ono

Niż ja

Taka przemocowa

Prywatna gra

 

Gdy wstyd mnie zalewa

Bezbrzeżny, gorący

Bo nie wiem

Szukam, wątpię

Rozpaczam

Zbaczam z drogi do siebie

Przeinaczam się i wracam

Płonę ze wstydu,

Że wciąż nie wiem

Jak być ze sobą u siebie

 

Gdy czuję co czuję

Maskuję wybitnie, dobitnie

Ciało

Numer za chwilę wytnie

Będzie po sprawie

Na hipokryzji ciało się mści

Mnie, tobie, jemu, jej, ci, mi

Ciiiiii…

 

Gdy złość mi się wylewa

Więc przyjaciółce psiapsiółce

Szepczę ,,Mam dość”

Otrzymuję milczenie

W darze

Na kolejne noce i dnie

Serce łomoce, łka

Sama znowu ja

 

Wtedy

Coś we mnie się łamie

Prze moc we mnie

Na przemoc koło mnie

I do mnie

I na mnie

I we mnie

 

Niemoc, gdy przemoc

Nie prze moc

Prze przemoc

Koło mnie

I do mnie

I na mnie

I we mnie

 

Niemoc, gdy przemoc

Prze

Przemoc

Nie moc prze…przecież…

Nie moc

Prze przemoc, gdy niemoc

Niemoc, gdy przemoc

Prze przemoc, gdy niemoc

 

I sama w tym ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prze-moc