piątek, 26 marca 2021

Cud


Cud
 
Ubrałam się
w nowy zapach.
Różowy.
Rzecz oczywista.
Nie, nie jest
mocno kwiatowy.
Pachnie raczej
cudownością dnia
i rześkością nocy.
Deszczem jesiennym,
wiosennymi kwiatami.
Szarlotką mojej mamy
zimową porą.
Mamy spokojnym głosem,
kiedy mawiała:
„Basiuniu, zostań…
jeszcze trochę…”
Jej dłonią
na moich włosach.
Cichą bliskością
między nami.
Różowy zapach
to minione lata.
Woń morza.
Tęsknota.
Ciepło ciała,
oddech i myśl
„Niewiele mi
czasu zostało…”

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prze-moc