ZMIĘKCZANIE
Znużone
całodziennym czuwaniem ciało zaczyna mięknąć powoli i wtedy umykają zeń światy
ukryte w nim gdzieś pod skórą, skulone wcześniej, zalęknione i drżące.
Wychylają swe granice poza obręb ciała, czekając spokojnie na swój czas.
Niespokojnie
oddycham. Zbudzona nagle ze snu rzeczywistości, zaczynam podążać ścieżką
wyznaczoną przez ciało. Mijam światy pełne zaskakujących tajemnic, mrocznych
zakątków, a także świateł przypadkowych i niepotrzebnych, rozświetlających to,
co powinno pozostać ukryte w cieniu ciała.
Wędruję wśród rozkosznych
połaci ciała.
I smakuję.
Smakuję cichy rytm krwi
różowiejący pod skórą.
Przenikający jaskrawo jej jasność.
Smakuję znużenie.
I ciepłą wilgoć.
Chłonę miękkość snu
kołyszącego ciałem.
Znikam. Na chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz