Dla Taty
Mój ojciec
Dworce
kolejowe to miejsca pożegnań. Tego dnia ten mężczyzna odprowadzał dwie córki.
Dorosłe już. A jednak pomagał im nieść walizki. Starał się jak mógł, być
pomocnym. Tak. Starszy, przygarbiony mężczyzna. Uśmiechnięty. Ze śniadą cerą.
Oczy jasne. Smutne. Stał i mówił coś do córek. Pewnie rozmawiali o czasie
spędzonym razem. Dobrym czasie. Tak. To był dobry czas. Doprawdy. Inny od
poprzednich dni, miesięcy i lat. Wiele się zmieniło. A on stracił już chyba
nadzieję na miłość swoich dzieci. Młodsza, w jasnej kurtce przytuliła się do
niego. Potem starsza, w ciemnym płaszczu. Tulił je obie. Ta druga spojrzała na
ojca. Z jego oczu ciekły łzy.
-Tato,
płaczesz – uśmiechnęła się ciepło.
-Nie,
to tylko wiatr wieje – odrzekł on. Wyjął chusteczkę i ocierał łzy.
Kobiety spojrzały na siebie i
uśmiechnęły się miękko.
Starsza siostra w ciemnym płaszczu. Dla mnie to symboliczne, tak jak cała scena. Byłem kiedyś świadkiem podobnej. Obie kobiety z wyglądu do siebie nie podobne, a jednak było widać że to siostry. Dziwne zjawisko. Ale fajne.
OdpowiedzUsuńRodzeństwo się rozpoznaje, jakieś nieuchwytne podobieństwo jednak jest.
OdpowiedzUsuń