niedziela, 3 września 2023

Klucz

 

33

 

Nadmorski kurort przedstawiał się imponująco. Zadbana plaża wokół jasnego pokaźnego budynku z szerokimi korytarzami, przestronnymi pokojami, wypożyczalniami sprzętu sportowego, restauracjami. Czysto, przestrzennie, gwarnie, ale nie hałaśliwie.

Jeździła na rolkach wypożyczonych jakąś godzinę temu. Sunęła prostymi, gładkimi pasażami, lekko i swobodnie, przyglądając się spoza ciemnych okularów kręcącym się wszędzie plażowiczom. Była tutaj sama. Nie pierwszy raz. Chyba jednak dziś odczuwała taką namacalną samotność i oddzielenie od innych.

Zmęczona już odrobinę jazdą, podążyła w kierunku wypożyczalni. Szukała uważnie swojej szafki. „Jak ją otworzę?” – pomyślała. Prawa dłoń. Spojrzała. Leżał na niej srebrno-złoty kluczyk z wygrawerowaną cyfrą – 33. „Już mam klucz” – ucieszyła się i roześmiała z ulgą. Trzydzieści trzy.

Jest klucz.

2 komentarze:

  1. :) Przypomina mi się moja wyprawa do takiej właśnie nadmorskiej miejscowości. Poza sezonem, w ciepłym wrześniu. Czynna jedna restauracja gdzie byłem jedynym gościem :) Pierwszego dnia zaczęło padać i lało tak cztery dni, do mojego wyjazdu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak cztery dni we własnym towarzystwie. Najlepszym z możliwych. W ulewie na zewnątrz.

    OdpowiedzUsuń

Prze-moc