niedziela, 3 września 2023

Cykl: Utkane ze snów. Sen trzeci

 


Kobieta z koralem

 

Obce. dziewiętnastowieczne miasto spowijał kuszący zapach ciepłego chleba. Udała się tam, prowadzona smakowitą wonią. Wspaniała, pachnąca piekarnia należała do pewnej kobiety. Zwalista postać, odziana w czarną, połyskującą suknię; olbrzymie, bujne piersi kobiety, rozłożone na dębowym stoliczku, odbijającym stylowy, czarny telefon, zajmowały przestrzeń pomieszczenia wypełnionego zapachem chleba. Na jej mocnej, białej szyi wisiały grube sploty pobłyskujących, ciemnych korali. Jeden przykuwał wzrok głęboką czernią. Umieszczony pośrodku, zagadkowo i hipnotycznie błyszczał. Wpatrywała się w niego, zaciekawiona i przestraszona.

Matrona, ostoja spokoju i powagi, przyjrzała się jej uważnie. Ciemne, wielkie oczy spoglądały przytomnie i bystro. Wiedziała. Ona wiedziała.

„Co musi się stać, byś była szczęśliwa?” – zapytała.

 

Telefon. Pobudka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prze-moc