niedziela, 23 lipca 2023

Na niektóre egzemplarze

 


Na singla tudzież kawalera
(niektóre egzemplarze)

I co z tego,
że sam?
Boże broń,
by miał
z kimś dzielić
swój kawalerski
kram!

Wprawdzie codziennie
piwo lub wódeczkę
popija
w samotności.
Surfuje w sieci
w poszukiwaniu
chętnych foczek
ku uciesze swej
i radości.

Ostro wszystkie
ocenia.
Bliskości
to nie wzmaga.
I niemal każda
odpada.

Za wysoka,
za gruba,
za chuda,
za niska tamta.
Zbyt
w sam raz.
Ta zbyt śniada,
blada,
spocona.
A tamta
jakby
wyfiokowana
co nieco
i solarium
udręczona.
Z tą
nie pogada.
Ta się wymądrza
(on… nie nadąża).
Ta zarabia za dużo,
tamta za mało.

Wylicza singiel
kolejne
kobiet
przypadłości.
Ach, te kobiety,
dostaje od nich, kawaler,
mdłości.

A o nim co wiadomo?
Wszak partia nie
do odrzucenia.
Ideał chodzący.
Clooney przy nim to płotka.
A Connery
(z czasów I’m James Bond),
zobaczywszy gościa,
rzekłby:
„Spadam stąd…”

W zwierciadło singiel
patrzy rzadko.
Niestety.
Buzię ma
średnio gładką.
I brzuszek
wydatny wielce
(to po każdej
wieczornej butelce).
Zapach… No…
Ani Dior, ani Armani.
(Śmierdzi zwyczajnie
papierosami.)
Boss jedynie z niego,
gdy w slipach
paraduje
przed sąsiadami
(i sąsiadkami).
Książka w domu
kucharska.
Spadek po nieboszczce
prababci.
Jak miło!
Od lat ani jednej
innej w mieszkaniu
nie przybyło.
Telewizja
od rana do nocy.
IQ od oglądania
znacząco
podskoczy.
Kino? Teatr?
Ach, to
typów
trzeciego sortu
fanaberie.
Jakieś…
wyuzdane brewerie!

Narzeka więc kawaler singiel,
że świat zszedł
na psy.
Swoją drogą,
czemu nie
na koty?


Byłby lepszy
rym do
„idioty”!

4 komentarze:

  1. Na niektóre, na szczęście. Lubię psy i koty. Cele i bardzo drobiazgowe.

    OdpowiedzUsuń
  2. A dziękuję. :) Miało być też zabawne. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłby lepszy
    rym do
    „idioty”!
    To jest zabawne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie. Końcówka taka jest. Reszta nieco tragikomiczna, acz prawdziwa.

    OdpowiedzUsuń

Prze-moc