***
W
zbożu mościły się kępy chabrów na bukiety, konkurując ze zwiewnymi makami i rumianami usianymi
na miedzach. Rwane o poranku zdobiły stoły podczas letnich
obiadów pachnących mizerią, pieczonym kurczęciem i młodymi ziemniakami. W
prodiżu już piekło się budyniowe ciasto. Czereśniowy kompot w szklankach z
grubego szkła sycił oczy ciemnym różem. A w kącie kuchni dojrzewało chabrowe
wino.
Kupując
bukiet chabrów na miejskim targowisku, kupiłam bilet wstępu do wspomnień.
Tanie letnie wakacyjne kino. Wystarczyło 5 złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz