czwartek, 2 marca 2023

Ja jestem tobą, ty jesteś mną

 

MAŁA BALETNICA

 

Dziewczynka płakała. Łkała głośno, a łzy ciekły po gładkich zróżowionych policzkach. Całym zmęczonym drobnym ciałem wstrząsały gwałtowne dreszcze. Nic nie mogło jej uspokoić. Wyglądała wzruszająco smutno w czarnym obcisłym trykociku, atłasowych baletkach, teraz już rozwiązanych, i białej muślinowej paczce. Nogi, odziane w ciemne podarte rajstopy, delikatnie drżały.

Płakała. Nieustannie głośno płakała. Zawodziła. Dłońmi zaciśniętymi w piąstki wycierała łzy.

To nic, że wokół ustawił się tłum ludzi. Próbowali pocieszać. Próbowali przemawiać do rozsądku. Próbowali grozić. Próbowali przekupić. Próbowali zbliżyć się do niej i dotknąć jej dygocącego ciałka. Mała broniła się płaczem. Broniła się łzami. Tworzyły granicę, poza którą nikt nie mógł się przedostać.

Podeszła do niej wtedy ta ciemnowłosa kobieta. Cała jej twarz tonęła w burzy gładkich błyszczących włosów. Jedynie jasność czoła i delikatny tajemniczy błysk oczu przebijały zza kurtyny włosów. Karmin ust onieśmielał. Spokój promieniował z całej jej postaci łagodnym blaskiem. Głębokim, ciepłym kobiecym głosem szepnęła w ucho małej baletnicy jakieś słowa. Pytała. Patrzyła. Mała najpierw westchnęła głośniej, a potem, wstrząsana nadal dziecięcym płaczem, zaczęła szybko mówić. Mówiła, mówiła, i mówiła. Kobieta cierpliwie słuchała, delikatnie obejmując dziewczynkę.

-Ja jestem tobą, a ty jesteś mną. - odrzekła tamta kobieta. – Chodźmy już. Nie ma co zwlekać. Mamy jeszcze tyle do zrobienia.

Mała lekko się uśmiechnęła. Wzięły się za ręce. I poszły.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prze-moc