niedziela, 30 lipca 2023

Tęsknota

 


***

            Ależ tak. Znam tę tęsknotę. Czeka na taki dzień jak ten. Dżdżysty, ponury, zamglony. Wchodzi wtedy nieproszona. Rozsiada się obok i przypatruje mi. Snuję się po domu, chcąc ją ominąć. A nie śmiem jej wyrzucić z domu. Wiem już, że wtedy powraca rozsierdzona. Zła. Nauczyłam się ją więc przyjmować. Goszczę ją u siebie, choć szukam wymówek, by z gościem zbyt długo nie siedzieć. Uciekam. Ona to widzi. Trochę się ze mnie śmieje. W końcu pokazuje mi miejsce na kanapie. Siadam zmęczona unikami. I zaczynam szlochać. A ona… Ona dopiero wtedy mnie przytula. Współczuje mi. Szepcze słowa pocieszenia. Utula i kołysze. Łkam.

Łzy są bardzo słone.

Jest ich bardzo dużo.

4 komentarze:

  1. Łzy. Można mieć ich nieskończenie wiele. Lubię płakać. Chociaż... Może Lubię, to przesada. Akceptuję płacz. Mam go w sobie. I łzy są słone. Ale też gorące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są słone, gorące, jest ich dużo. I są stworzone do katharsis.

      Usuń
  2. Uwielbiam katharsis. Jest jak przelewająca się woda z napełnionego dzbana.

    OdpowiedzUsuń

Prze-moc