Moje
dziecko
Moje
dziecko we mnie
Łechce
brzuszek przyjemnie,
A
czasami się złości.
Nie
ma dla mnie litości
Ani
nie ma współczucia.
Głupimi
decyzjami mu dokuczam,
Obojętnością,
niedojrzałością,
Choć
jestem niby dorosła.
Przedziwne
Dziecko…
Wcale nie naiwne.
Z
gorącym serduszkiem
I
olbrzymów z bajek mocą,
Co
lekkim ruchem przenoszą góry
I
wyrywają dęby.
Dziecko
to.
Potencjał
niepojęty!
Nie
poucza, morałów nie prawi,
Się
nie wymądrza.
A
dziarsko zdąża ,
Gdzie
właśnie pragnie,
Gdzie
właśnie chce.
Bo
ono wie, wie szybciej niż ja,
O
co toczy się gra.
Bo
ono wie, więc puka,
najpierw
delikatnie,
potem
z siłą smoka,
szepcząc:
„Popatrz…
To idiota!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz